Postanowiłem przywrócić tę małą funkcjonalność zasilacza w starej testowej maszynie.
Co potrzebujemy:
- trochę kabla
- przekaźnik 12V - 240V
- cyna
- lutownica
UWAGA: NALEŻY WYKONYWAĆ TĘ OPERACJĘ OSTROŻNIE I Z ROZWAGĄ, W ZASILACZU WYSTĘPUJĄ NIEBEZPIECZNE NAPIĘCIA I ZŁE WYKONANIE LUB NIEUWAGA MOŻE BYĆ NIEBEZPIECZNA!
Jeżeli ktoś spali sobie zasilacz czy coś innego przez złe wykonanie - to proszę mnie nie winić, ostrzegałem!
Kroki po koleji:
Na początek musimy rozebrać zasilacz i odkręcić złącza zasilania.
Złącze które ma wyłączyć monitor na stałe musimy odlutować od drugiego.
Kolejną rzeczą będzie przygotowanie przekaźnik i dolutowanie do niego przewodów - długości należy dopasować do swojego zasilacza.
W zasilaczu ja zdjąłem izolacje z żyły 12V (żółta) i masy (czarna), jak na zdjęciu:
Przewody z przekaźnika ze styków 12V wlutowałem w te przewody:
Kolejnym krokiem będzie przylutowanie przewodów od zasilania do przekaźnika i do wtyczek.
Należy zwrócić uwagę gdzie jest wejście zasilania w przekaźniku i które styki są zwierane gdy podane jest napięcie 12V.
Czyli do wejścia 240V lutujemy przewody z wtyku zasilającego zasilacz, a do wyjść lutujemy przewody, które idą do złącza dzięki któremu nasz monitor będzie sam się gasił.
Do wszystkich połączeń należy pamiętać aby użyć jakiejś izolacji - ja używam koszulek termokurczliwych.
Po takiej modyfikacji przy wyłączeniu komputera zostanie także wyłączony monitor. Szkoda że producenci nie montują już drugiego wtyku do zasilaczy a nawet jak go montują to że nie wyłącza automatycznie monitora na stałe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz